alamira alamira
1090
BLOG

Różowe okulary - czas je zdjąć

alamira alamira UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

No i dobrze się stało. Lepsze 27 do 1 niż 26 do 2, albo co gorsza jeden przeciw, dwaj się wstrzymują, a reszta "za".

Lepiej bo złudzeń mniej, a nauka Polaka o jego interesach zgrabniej przebiegnie. Najgorsze w tym, że ta nauka dotyczy także polskiej dyplomacji, minister Waszczykowski mówił chyba o sobie: "Przez całe lata utrzymywano polską opinię publiczną w naiwności, że Unia Europejska to taki klub altruistów, w którym dba się o wspólny wynik. Wczoraj pokazano nam wyraźnie, że jest inaczej".

Przeciętny Polak biega do Lidla na "ryneczek" spędzany tam przez polskich celebrytów. Biegnie tam po krajowe produkty. Podobnie wspiera Tuska w mniemaniu, że krajan wspomaga nasze interesy. Nic bardziej błędnego. Wellman, Okrasa i Tusk zostali wynajęci przez kapitał niepolski, głównie niemiecki, żeby nam robić wodę z mózgu.

Z nazwy i powierzchownej oceny właścicielskiej, polski portal money.pl w tekście pana Jacka Bereźnickiego "Jak Krystyna Pawłowicz z Kauflandem wojowała. Ujawniamy kulisy bitwy o "polskość" ", naświetla próbę obrony, powziętą przez posłankę PIS, przed reklamą niemieckiej sieci jakoby sprzedaje "nasze produkty rodzimych producentów". W konkluzji - a przypomnę, że nadal istnieje polski UOKiK, który opowiedział się po stronie pani posłanki- dziennikarz nas informuje, że większość produktów sprzedawanych w sieci Kaufland pochodzi z Polski. Jako Ślązak, trochę nie-Polak, dziwię się dlaczego w Polsce jest tylu idiotów, szczególnie wśród ekonomistów. Ekonomistów dziennikarzy.

W sieci Lidla większość  nabiału i wędlin sprzedaje się pod markami własnymi. Pikoko, pikloki czy jakoś tam, czytelnicy dobrze wiedzą. Marki cukiernicze jako "Ballino".  Pierwszego marca tego roku  komornik zablokował na terenie Polski w sklepach Lidla całość produkcji lodów przypominających lody rodziny Grycan. Pazerność tych sieci polega między innymi na tym, że zamawiają polskie produkty  - w tym wypadku Grycan - a jak klienci się przyzwyczają, wypuszczają pod marką własną - Ballino - swoje lody. W tym wypadku rodzina zareagowała szybko i oddała sprawę do sądu. Jednak większość producentów jest zbyt mała by się z nimi procesować. Zresztą wędliny, sery i jaja można zamawiać u krajowych producentów i sprzedawać pod "niemiecką marką" i dodatkowo chwalić się w reklamach polskimi wyrobami. To tak jakby Coca - cola rozlewana w Pułtusku była polskim produktem. A Mac Donald w Pcimiu zasługiwał na wsparcie z funduszy spójności w ramach wspomagania lokalnej przedsiębiorczości.

Marka Lidl i Kufland to śmiertelne niebezpieczeństwo dla polskich producentów żywności. Tylko od Polaków zależy kiedy się w tym zorientują.Tak tak, to my konsumenci decydując gdzie robimy zakupy zadecydujemy o tej śmiertelnej bitwie.Tylko my, bo politycy w swej niefrasobliwości nie przewidzieli skutków swoich decyzji. Jeszcze raz wyraźnie powtórzę, jako zwolennik autonomii ŚLĄSKA, to my Polacy, przez swe decyzje zakupowe zadecydujemy o przyszłości naszego przemysłu i handlu. Jeśli możemy to kupujmy polskie w polskim sklepie.

Niestety wojna o sieci handlowe została przegrana. Między innymi dzięki niekomercyjnym (zależnym od polityków) bankom inwestycyjnym - EBOiR oraz EBI- właścicielowi sieci Lidl i Kaufland banki te udzieliły w 2012 roku jeden miliard dolarów kredytu na "dostarczenie ubogiej ludności Europy Środkowo - Wschodniej dostępu do tanich produktów żywnościowych".

To głosowanie 27 do 1 jest dobre. W prawicowych mediach widać rozżalenie. Jak to tak. My mamy wartości, a oni nam tak. Zupełnie jak dyskusja o powstaniu warszawskim. Na szczęście nie mamy ofiar. Polacy nauczmy się "nikt w Europie nie będzie umierał za wartości". Bardzo Was lubię i muszę powiedzieć, że liczą się tylko interesy.

Czesi, Słowacy i Węgrzy też was lubią, ale dajcie im możliwość poparcia Was w czymś konkretnym. Rumuni też chcą was poprzeć, ale niech to nie będą jakieś imponderabilia. 

Waszczykowski mówi dalej: "pokazano nam wyraźnie, że jest inaczej, że trzeba mieć ostre zęby, umieć oddziaływać negatywnie". Och panie Waszczykowski toć tego się nie mówi, to się robi.


P.S. przepraszam, ale ze zrozumiałych względów nie potrafię komentować na FC

Mimo tego panu Markowi Karwanowi w odpowiedzi. Oczywiście, że polskie sieci sprzedaży nadal istnieją. Proszę się rozejrzeć. A co do polskich produktów to, to samo. Musimy nauczyć się czytać te drobne literki, czyli etykiety. Tam zobaczymy co jest nasze, a co nam wciskają jako nasze.I nie kupujemy polskiej żywności pod markami sieci handlowych.



alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka