No i posypaliśmy głowy popiołem i przez najbliższe tygodnie będziemy dumać nad naszym losem. Nie wszyscy mogą udać się na pustynię i głodować, raz, że pustyń w naszym klimacie jak na lekarstwo, a dwa, że lekarz rodzinny zabroni, a rano trzeba wstać i iść do roboty . Pozostaje post.
W Europie środkowej i wschodniej dominuje klimat lądowy. Zimy są dłuższe i bardziej mroźne niż w zachodniej części. Okres wegetacji roślin krótszy. Żeby sobie poradzić z dostępem całorocznym do warzyw rozwinięto metodę fermentacji beztlenowej. Buraki, ogórki czy kapusta po przefermentowaniu w chłodnym pomieszczeniu mogły być przechowywane kilka miesięcy.
Kiedy ktoś mnie dziś pyta, jaka jest najbardziej rzucająca się w oczy różnica między Europejczykiem wschodu i zachodu odpowiadam : KWAŚNE.
- Jakie kwaśne?
- Smak kwaśny.
- I co z tym smakiem?
- A właściwie niesmakiem.
- Jak to?
- Francuz albo Holender nie mówiąc o Hiszpanach uzna nasze kiszone ogórki za zepsute.
- Też zaprawiają ogórki.
- Tak w occie i cukrze. Bez tego cukru ani rusz.
- A kiszona kapusta?
- To samo. W Anglii produkowano ją wprawdzie w 18 wieku na skalę przemysłową, bo była niezastąpiona w długich morskich rejsach, ale nigdy nie przeniknęła do domowej kuchni.
- W Alzacji jedzą kiszoną kapustę.
- To wyjątek, pozostałość po barbarzyńskich plemionach germańskich, które złupiły Rzym.
- Co to ma wspólnego ze smakiem?
- Dużo. Dochodzimy do rzeczy najważniejszej. Od starożytnej Grecji znano kapustę. Uznawano ją za danie pospólstwa. Nieznośne zapachy z gotowanej kapusty nie pasowały do życia obywateli Aten. Zakazywano upraw kapusty w pobliżu winnic i uli, uważając, że sama bliskość psuje smak. Dwa tysiące lat później król francuski zakaże gotowania kapusty w promieniu 20 kilometrów od Wersalu.
- Chcesz powiedzieć, że oni tam nasza kiszoną w kapuśniakach i kwaśnicach mogą traktować z wyższością.
- Dokładnie. Wbijano im do głów, że te smaki i zapachy przynależą nędzarzom.
-To smutne.
- Nie, zabawne
- Dlaczego?
- Bo różnice przy stole nie przebiegają dziś wzdłuż linii wyższe niższe, lepsze gorsze. W epoce europejskiego dostatku podział jest następujący: rozumiem nie rozumiem.
- Czyli oni nie rozumieją.
- Tak, nie wszyscy, ale jednak. A jak nie rozumie to głupi.
- Ale miało być o kwaśnym
- No właśnie, poza wszystkim łączy nas tutaj smak i aromat bigosów, kapuśniaków, barszczy i żurów.
Rozgadałem się, a miało być o postnym żurze. Kwaśnej zupie ze Śląska i Polski. O tym jednak za tydzień. Górny Śląsk ze swoim żurem i kapuśniakiem należy do wschodniej Europy. Ale nie do końca. Rosół z nudlami nigdy nie gotowano z dodatkiem kapusty, co zdarza się na wschód od Brynicy
Jako kilkunastoletni chłopak dostałem zadanie : ugotować rosół. Była nas w domu czwórka i każdy miał raz w tygodniu dyżur w kuchni, rodzice wracali z pracy późnym wieczorem. W sklepie kupiłem włoszczyznę, taki pakunek gdzie oprócz marchwi, cebuli, pietruszki i selera był także kawałek kapusty.
Do dziś pamiętam jak mój młodszy brat, uśmiechnięty od ucha do ucha witał mamę powracającą z pracy, krzycząc od progu: mamo, mamo a …. ugotował dziś śmierdzący rosół!