Donosicieli ci u nas dostatek. Donoszą, donoszą aż gdzieś w Warszawie (Brukseli) przeleje się fala złych wiadomości i wtedy dochodzi do wzmożenia antyśląskich (antypolskich) wystąpień. Tym razem w portalu "W polityce" braci Karnowskich (w którym publikują czołowi warszawscy (brukselscy) ślązkożercy (polakożercy), napadnięto na śląski oddział IPN. Z tą skargą poleciano do samego szefa IPN, a że portal uchodzi za "bliskie ucha i ust" samego największego prezesa, szef IPN zarządził publiczne przesłuchanie.
W ubiegły poniedziałek na katowickim rynku śląscy naukowcy tłumaczyli się dlaczego zajmują się badaniami historycznymi zamiast propagandą. Trudne to było zadanie. Przerobić śląskość na polskość w felietonie się da. Szczególnie jeśli pisze go Piotr Semka. Ale jak to zrobić z materią historyczną? W końcu krawiec kraje jak mu materiału staje. Śląscy naukowcy kajali się jak mogli. Postarają się i dołożą starań. Obyło się na razie bez samokrytyki.
Legenda śląskiej "Solidarności" Andrzej Rozpłochowski panu Karnowskiemu odpowiedział: "Pan zdaje się nie rozumie tutejszej rzeczywistości i nonszalancko wrzuca wszystko i wszystkich do jednego worka. Proszę więc pamiętać, że tu na Śląsku ludzie sami umią się posprzątać w izbie i nie potrzebują nikogo, kto w szczewikach bydzie im tam właził. Niech pan nie włazi w buty komunistycznych władców PRL, którzy z Warszawy też mocno nam na Śląsku mieszali, o czym pamięć żyje nie tylko wśród działaczy RAŚ, ale wśród całej ludności"
Donosicielom do Warszawy mówimy zdecydowane nie. Jak Achim z Sosnowca zostaniecie bez rolady i modrej kapusty.
https://www.youtube.com/watch?v=YOrewUidwQE