alamira alamira
1244
BLOG

Jedzenie czy hasiok?

alamira alamira Dieta Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Jedzenie czy hasiok? Czyli jak chronić nasze dzieci.






Dane, które są dostępne od ponad stu laty pokazują, że z roku na rok przyrost masy żywności następuje szybciej niż wzrost liczby ludności. Z jednej strony to dobrze, bo zmniejsza się liczba ludzi niedożywionych, z drugiej wzrasta liczba ludzi otyłych. Przyrost dostępnej masy jedzenia ma charakter intensywny, tj z dostępnych człowiekowi terenów produkuje się coraz więcej żywności. Przyrost ten fundują nam głównie wielkie korporacje zainteresowane obniżaniem kosztów z pozyskanego kilograma mięsa czy ziarna. Te które to robią skuteczniej wypychają z rynku pozostałe. 50 lat temu w stanach rolniczych USA było po kilkadziesiąt rzeźni. Dziś na każdy stan przypada kilka, a wielkość produkcji znacznie wzrosła. Bydło nie wędruje już po pastwiskach tylko skarmiane jest kukurydzą w boksach. Nie pokazuje się tego w telewizji bo to mało eleganckie. W knajpach z burgerami wołowymi wizerunek kowboja na koniu pilnującego stada jest znacznie lepszy do trawienia niż widok dzisiejszych fabryk jedzenia.

Uprzemysłowienie rolnictwa spowodowało znaczny spadek cen żywności. Problem niedożywienia w krajach bogatszych zamienił się w problem nadmiernego objadania. Dotyczy głównie mniej zarabiających. Gruby bogacz sprzed dwustu laty zamienił się dziś z prostym człowiekiem. Tamten jest dziś szczupły bo bardziej świadomy i stać go na płacenie więcej za to samo, ale nie takie samo. Ten drugi jest bezradny. Atakowany zewsząd reklamami i przyciągany przez duże markety promocjami, przyzwyczajony od dziecka do odwiedzania macburgerowni nie ma szans w tym starciu.

Jeśli się komuś zdaje, że można tę wojnę wygrać smakiem jest w grubym błędzie. W wielu testach gdzie dawano klientom do porównania stek z hodowli tradycyjnej i przemysłowej, nie było różnicy, a często klienci wybierali te przemysłowe. To tak jakby powiedzmy usmażyć kotlet z piersi kurczaka hodowlanego i takiego zagrodowego. Ten pierwszy z sześciotygodniowego ( dziś niektórzy skrócili już to do pięciu tygodni) życia, w którym nie wzrosły mu nawet pióra, a obszar poznanej rzeczywistości to kilkadziesiąt centymetrów po każdej stronie. I ten drugi przez sześć miesięcy biegający po podwórku u babci. Kotlet z tego pierwszego będzie bardziej delikatny i smaczniejszy. Smaczniejszy bo bardziej poprzerastany tłuszczem, nośnikiem smaku.


To na tym podstawowym poziomie. W przypadku produktów przetworzonych jest jeszcze gorzej. To w nich można manipulować tłuszczami i cukrem, tak aby uzależnić smakiem. Uzależnić również w tym dosłownym znaczeniu tego słowa, bo wkrótce po zjedzeniu smacznej zakąski organizm zacznie domagać się następnej porcji.

Po co to piszę? Żebyśmy zdefiniowali punkt wyjścia, a potem przybliżyli się do rozwiązań. Mam na myśli nasze dzieci i wnuki. Jestem z pokolenia, które przeżyło peerelowską propagandę i dlatego jestem uodporniony na wszelkiego rodzaju wojny masła z margaryną czy tępe straszenie cholesterolem przed najbardziej ulubionym śniadaniem Polaków – jajecznicą. Wystarczy trochę pogmerać w bibliotece, a dziś u wujka Googla by wyrobić sobie własne zdanie.

Ale do rzeczy. W naszym interesie jest długo i zdrowo cieszyć się tym światem. Dzielić się tą radością z naszymi dziećmi czy wnukami. W interesie korporacji farmaceutycznych i koncernów żywnościowych jest maksymalizacja zysków. Czy nasze interesy mogą się gdzieś spotkać? Mogą, ale raczej przez przypadek niż w drodze łączenia interesów. No bo jak zdrowe życie może cieszyć producenta tabletek. On raczej nam wmówi nieistniejącą chorobę np. wpływając na władzę by obniżyła poziom cholesterolu uznawanego za normalny, niż będzie się cieszył z naszego zdrowia. I tak się dzieje. I to jest niestety racjonalne. 

Za tydzień jak się przed tym bronić wspierając najmłodsze pokolenie.

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości