alamira alamira
4040
BLOG

Paprykarz szczeciński ma 50 lat

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 


 

W 1967 roku wyprodukowano w Gryfie pierwszą puszkę konserwy paprykarza szczecińskiego. Produkcja miała oparcie w patencie (za wiki) „na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych”. Konserwa spodobała się Polakom. Wkrótce też rozpoczęto eksport. W najlepszych latach konserwę kupowały jeszcze 32 inne kraje.

Sieroty po peerelu, do których i ja się zaliczam, wspominają tą konserwę z sentymentem. Na obozach, pod namiotami , wszędzie tam gdzie było się zależnym od kupnego jedzenia rywalizowała z konserwą turystyczną o miano pierwszeństwa. Daleko w tyle były mortadele, albo gulasz angielski czy mielonka tyrolska.

Jednak nadjechały czasy późnego Gierka i wczesnego Jaruzela , straciliśmy nasze łowiska w Afryce Zachodniej i konserwa była robiona nie z gowika i pagrusa tylko z ości, kręgosłupów, łbów i płetw. Obniżono normy zawartości mięsa rybiego w puszce. Jednym słowem komuna dokonała zaorania własnego wynalazku.

Jakieś trzy lata temu byłem na szkoleniu z nowo wprowadzanych stawek VAT-u. Na koniec szkolenia prelegent oznajmił „aha, proszę państwa od przyszłego roku zdrożeją parówki. Stanie się tak ponieważ rośnie stawka VAT-u na sierść, kopyta i rogi”.

Jak widać psucie jedzenia jest sprawą uniwersalną, dotyczy każdego systemu. Jak z regułą, że pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.

No ,ale wróćmy do naszego solenizanta. Przecież Abraham to nie przelewki.

Ponoć marynarze z Gryfu  łowiący u wybrzeży Afryki Zachodniej skosztowali miejscowej potrawy z ryb zwanej czop – czop. I z tego urodził im się wzmiankowany patent. Dziś brzmi to trochę absurdalnie. To tak jakby risotto zamknąć do konserw i smarować nim kromki chleba. No, ale pół wieku temu się przyjęło. A oto mój przepis na czop- czop. Na ciepło oczywiście, jak kto chce smarować nim kromki to po wystygnięciu też można. Kto bogatemu zabroni?

Produkty: ryż, rosół rybny(o czym poniżej),papryka słodka, chili, masło,pomidory krojone z puszki, cebula, marchewka, filet z morskiej ryby, czosnek, kolendra i zielona pietruszka, sól lub sos rybny do smaku. (plus składniki na rosół).

Robota: najpierw wywar z ryb, gromadzimy np. zamrażając zbędne części, resztki z ryb, ogony, płetwy czy łby od karpia po wigilijnej uczcie, jak kto nie ma to można kupić garść małych śledzi bałtyckich. Gotujemy w wodzie z dodatkiem łyżki sosu rybnego i szczypty soli, z dodatkiem marchewki, pietruszki, selera, chili i pomidora a jak kto trafi to też trawy cytrynowej. Po godzinie - dwóch przecedzamy przez sito i ucieramy na sicie by jak najwięcej warzyw pozostało w wywarze. Wywar pozostawiamy tak by był cały czas blisko temperatury wrzenia.

Na patelni smażymy na maśle posiekaną cebulę, dodajemy ubity i roztarty w moździerzu kawałek obranego imbiru i dwa ząbki czosnku ze szczyptą soli. Dosypujemy ryż (50 - 100 gramów na osobę, ryż z rybą w proporcji 1do 1,5). Po chwili (kiedy ziarnka ryżu na brzegach staną się „nie białe tylko przeźroczyste” dolewamy kubek wywaru. Wywar potrzebny jest nam w proporcjach 2 do 1 w stosunku do ryżu. Dolewamy go stopniowo, tak jak ryż będzie spijał soki. Najlepszy ryż to Arborio, ale jak nie macie to wyjdzie też z każdym innym. Trzeba tylko na końcu skosztować i ewentualnie przedłużyć gotowanie dodając większą ilość płynów.

Dorzucamy startą na tarce marchewkę i puszkę pokrojonych pomidorów. Po chwili pokrojoną w kostkę czerwoną słodką paprykę i papryczkę chili. Trzeba mieć na uwadze, że wywar plus pomidory w stosunku do suchego ryżu to proporcja około 2,5 do 1. Po około 15 minutach, dolewając cały czas wywar, dokładamy rybę pokrojoną w centymetrową kostkę lub niewielkie paski, Delikatnie mieszamy. Po kilku minutach kosztujemy, jeśli ryż jest miękki, dokładamy jeszcze łyżkę masła i posiekaną kolendrę i pietruszkę. Dodajemy sól i/lub sos rybny do smaku. Można też dołożyć węgierską pastę paprykową.


Jeśli ktoś z młodego pokolenia chce w tym roku zrobić odważne przyjecie dla swoich rodziców to polecam „prawdziwy paprykarz szczeciński”. Do tego butelkę białego wina. Ślązacy, a i inni wychowani w peerelu dobrze zniosą półwytrawny gewurztraminer z Alzacji albo półwytrawny riesling.






alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości